Niechętnie podchodzi do układania łamigłówki, lecz w końcu i z oporami, po namowach mamy, zgadza się. Siedzi głęboko w krześle, jak najdalej od stołu i klocków. Sprawia wrażenie obojętne|go na opis, w jaki sposób klocki można układać, i zachowuje się tak, jakby nie zrozumiał demonstrowanego przykładu.
-„Czy wiesz Michael, co chcemy, abyś zrobił?” (Patrzy niepewnie na swoją mamę i kiwa głową. Przez kilka chwil nic się nie dzieje.) „Czy sądzisz, Michael, że jesteś w stanie to zrobić?”
-„Nie wiem.”
-„Czy masz zamiar spróbować?”
-„Tak.” (Przesuwa klocki powoli i prawie nie patrzy na wzór uło|żony z innych klocków, które ma ułożyć.)
-„Czy rozumiesz, Michael, czego od ciebie oczekujemy?”
-„Nie. Nie potrafię tego zrobić.”
-„Czy spróbujesz?”
-„Dobrze.” (Jeszcze raz przesuwa klocki i, prawie przez przypadek, jak nam się wydaje, dopasowuje wzór. Patrzy się na niego.)
-„Czy myślisz, że tak jest dobrze?”
-„Nie wiem”
-„Czy to wygląda tak samo jak inne?”
-„Myślę, że tak.”
-„Więc zrobiłeś to dobrze, prawda?” (Potakuje bez wyraźnej przyje|mności. Pytam go, czy spróbuje ułożyć inny wzór i ponownie poka|zuję mu, jak należy go ułożyć. Po chwili udaje mu się ukończyć układanie wzoru. Następny wzór jednak okazuje się za trudny, mimo iż nie powinien sprawiać mu trudności.)
-„Nie potrafię.”
-„Jesteś pewien?” •
-„Tak. Nie potrafię. Nie mogę, prawda mamusiu? Nie potrafię tego zrobić.”